Trochę decoupage, trochę rysunku odręcznego i odrobina malarstwa.
-Co to jest?! To nic nie jest! -tak kiedyś skwitował mój obraz profesor od malarstwa i widząc moją minę zbolałego spaniela dodał na pocieszenie. -No. Nie płacz. Widzisz. To dobre ale...-chwilę szukał właściwych słów, które nie pchnęły by mnie ostatecznie w otchłań rozpaczy. -To jest, mała, szkic. Ten obraz wygląda tak, jakby był i uciekł i tylko cień został. Umiesz malować, tylko się boisz. Boisz się kolorów.
Umiesz żyć, mała. Tylko się boisz. Boisz się kolorów...